Fin de Siècle
395 zł
głowa: absolut tuberozy, dojrzała jeżyna
serce: róża, lateks, cedr
baza: piżmo, kauczuk, mech
Perfumy dekadenckie i ekscentryczne. To jest eksplozja rozświetlająca chwilami waszą otchłań!
Prace nad najdroższym i najbardziej awangardowym z naszych dotychczasowych zapachów trwały ponad dwa lata, ale na rzeczy najwyżej jakości warto czekać.
Pojemność flakonów to 30 ml. Każdy z nich umieszczony jest w ręcznie uszytym atłasowo-welurowym mieszku.
Poniżej wrażenia tych, którzy otulili się mgiełką tkliwości:
Jestem pewna, że zostanie ze mną na długo. Wyczuwam, że jest dopracowany, noszenie go i podziwianie sprawia mi niekłamaną przyjemność, a jego nieoczywistość nie pozwala wpaść w nudę. Człowiek, którego podziwiam, powiedział kiedyś, że elegancja idzie pół kroku za modą - w tym rozumieniu ten zapach jest uosobieniem elegancji, nikomu się nie kłania, sam w sobie jest źródłem piękna zamkniętego w odrobinie szkła.
Pierwsze momenty z tym zapachem poruszają wyobraźnię. Dualne myśli o dzikości i zmysłowości. To zapach, który uwodzi nieoczywistością. Zapach dla osób gotowych wyjść poza schematy. Dla mnie odważny i z pewnością na wyjątkowe wieczory gdy pragnę pachnieć pożądaniem.
To jest absolutne mistrzostwo. Na razie wiem, że jest przepiękny i ma genialne parametry, bo jedno rozpylenie z atomizera czuć w całym domu Muszę go jeszcze przeanalizować, bo nie zdążyłam się zastanowić, jakie tak naprawdę czuję nuty. Na pewno po czasie z delikatnie zielonych i aromatycznych robi się bardziej pudrowy, ambrowy i słodki.
FdS mnie totalnie zaskoczył, ale to dobrze, bo nie pachnie, jak coś (perfumy), co o mój nos zahaczyło. Kauczuk czuję dobitnie na samym początku, potem wyczuwam pozostałe składniki. Mój nos nie jest tak dobry, aby wyłapać każdą poszczególną nutę zapachową, więc opiszę mój odbiór jako całość kompozycji. Jak wącham perfumy z korka, czuję zapach deski rozdzielczej w nagrzanym słońcem samochodzie. Chyba mam bzika na tym punkcie, bo uwielbiam ten zapach - kojarzy mi się z dzieciństwem i dużym Fiatem, którym miał mój ojciec. Ten zapach wywołuje we mnie jakiś spokój, relaks.. Na skórze szybko łagodnieje zapach kauczuku i zaczynają się wybijać słodkie nuty.
W otwarciu wulkanizacja! Dużo czarnej gumy i jest bardzo samczo. Minęło pół godziny i pojawia kwiatowa słodycz. Tego się nie spodziewałam!
Postrzegam Fin de Siecle jako dość wymagające perfumy. Przede wszystkim ten jeżynowy początek nie wiem skąd i dlaczego, ale na mnie pachnie mentolowo-miętowo. Mocno aptecznie-kwiatowo-jeżynowo. Podobny efekt czuje w OO Blackbird gdzie też jeżyna jest mocno wyczuwalna.
Lateks bardzo mocno się na mnie wybija, i zapach piłeczek pingpongowych (za dzieciaka robiło się petardy dymne z pociętych piłeczek - dymi jak cholera) dobrze pamiętam ten zapach i znajduje to w Waszych perfumach. Na plus oryginalność. Ciężko mi porównać do czegokolwiek. W bazie bardzo delikatnie przypominają mi pierwsza wersję Body Kourosa która na mnie pachniała podobnie aptecznie-industrialnie.
To są perfumy dla totalnych indywidualistów. Poza tym, wiadomo że tworząc takie perfumy nikt nie liczy na przyjemniaczka
Ale jako ciekawostkę tylko napisze, że gdy dawałem znajomym w ciemno to pierwsze słowa jakie padły to "czuć że drogie". To jeden z tych zapachów który porusza emocje i jest interpretowany bardzo personalnie przez swoją nieoczywistość. A to ogromny plus.
Ten zapach jest ekstrawagancki, oleisty i trwały, słowem - ciężki, acz nadal noszalny. Ma w sobie coś z dekadencji a przy tym wydaje się nowoczesny. Skojarzenia wywołuje różne, chociaż ja go lubię tak po ok. godzinie. Wyczuwam w nim gumę (opony, lateks) i CEDR, dużo cedru. Kwiaty bardzo subtelnie w tle.
Ten zapach nie jest lekki, łatwy ani w sumie obiektywnie “ładny” ALE jest w nim coś takiego, że chce się nim zaciągać. Tuberoza w postapokaliptycznym świecie. Początek dla mnie trochę za mocny, ale później pięknie się rozwija. Mrok to jest rzeczywiście słowo, które oddaje charakter tego zapachu.
Jestem tym powalony! Czy kiedykolwiek czułeś, że społeczeństwo się rozpada, ale nadal chcesz pachnieć niesamowicie, oglądając, jak to się dzieje? Fin de Siècle — najlepszy zapach, aby objąć ten cały chaos w pięknym stylu. Czuję się jakbym spacerował w lesie po mchu w gumowym płaszczu przeciwdeszczowym pachnącym jeżyną i tuberozą. Wiele się tu dzieje, ale nosząc go mam wrażenie ekskluzywności z wieloma zwrotami akcji.